List Wojciecha Kaatza do prezesa Łukasza Jankowskiego

Publikujemy odpowiedź Wojciecha Kaatza, Prezesa ORL w Toruniu na list otwarty Prezesa NIL Łukasza Jankowskiego skierowany do lekarzy i lekarzy dentystów.

 

Toruń, dnia 26 marca 2025 r.


Szanowny Pan,
Lek. Łukasz Jankowski
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej


Szanowny Panie Prezesie,
z uwagą zapoznałem się z treścią listu do lekarzy i lekarzy dentystów, skierowanego przez Pana – i rozpowszechnionego poprzez kanały informacyjne Naczelnej Izby Lekarskiej. Nie sposób nie odnieść się do tez, które Pan Prezes postanowił zawrzeć w swoim wystąpieniu.
Zbyt ważny to głos, aby skazać go na przemilczenie. Proszę pozwolić, że uczynię to w ramach listu otwartego – zachowując więc formę odpowiedzi adekwatną do formy zastosowanej przez Pana Prezesa. Proszę, jak wyraz rzeczywistego dialogu, o rozpowszechnienie go wśród lekarzy i lekarzy dentystów tymi samymi kanałami informacyjnymi. W pierwszej kolejności należy podzielić opinię, wyrażoną przez Pana Prezesa, że: „każda dyskusja, nawet nosząca znamiona wyraźnej różnicy zdań może przynieść dobre rezultaty i uczynić naszą organizację silniejszą” - problem polega jednak na tym, że prawdziwej dyskusji w łonie naszego samorządu - brak. Czy można nazwać dyskusją sytuacje, do których dochodzi podczas posiedzeń Naczelnej Rady Lekarskiej – które zwykle kończą się dyskusji zamknięciem, zanim będzie ona mieć realną szansę na to, aby wybrzmiały jej pierwsze głosy? Warto także w tym kontekście wspomnieć okoliczności, mające miejsce podczas ostatniego Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy – gdzie próbowano dyskusję nad „prawdopodobnie najlepszym w Europie” Kodeksem Etyki Lekarskiej po prostu całkowicie wyeliminować – trudno zachowanie takie uznać za przejaw woli prowadzenia dialogu. I na zakończenie tego wątku, warto podnieść kolejny raz kwestię listy dyskusyjnej Delegatów na Krajowy Zjazd Lekarzy. Dziwnym zbiegiem okoliczności, to właśnie „samorząd przyszłości”, który: „słucha, angażuje i skutecznie działa” postanowił zamknąć to podstawowe narzędzie komunikacyjne, wykorzystywane przez Delegatów na KZL nie oferując w zamian innego rozwiązania. Jak to więc jest z prowadzeniem tej dyskusji w ramach naszego samorządu Panie Prezesie?

Pan Prezes twierdzi, że „czas zakończyć etap wewnętrznych sporów o podłożu personalnym”. Z powyższym należy tylko się zgodzić. Problem jednak w tym, że chyba inaczej pojmujemy drogę do zakończenia „wewnętrznych sporów”. W ocenie wnioskodawców odwołania Pana Prezesa z tej zaszczytnej funkcji, to Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy, którego zwołania bezskutecznie się domagaliśmy i domagamy jest właściwym forum do zakończenia wewnętrznego konfliktu, który dramatycznie dzieli nasz samorząd. W tym miejscu warto przejść do najbardziej istotnych tez, postawionych przez Pana Prezesa, z którymi zgodzić się nie sposób. Pan Prezes twierdzi: „konkluzje z ostatniego posiedzenia Naczelnej Rady Lekarskiej, jak również wnioski z obrad Okrągłego Stołu NIL są jednoznaczne”. Należy zauważyć, że jedynie twierdzenie o jednoznacznej konkluzji z ostatniego posiedzenia NRL wydaje się właściwe – tą konkluzją jest w naszej (t.j. wnioskodawców zwołania NKZL) ocenie – złamanie przez Naczelną Radę Lekarską obowiązujących przepisów prawa - poprzez niezwołanie NKZL pomimo złożenia odpowiednich wniosków przez ustawową liczbę okręgowych rad lekarskich. Czy taką konkluzję Pan Prezes miał na myśli? Trudno natomiast mówić o „jednoznacznych” – a nawet jakichkolwiek wnioskach z obrad tzw. „okrągłego stołu”. W tym miejscu należy podkreślić niedostatki organizacyjne tego przedsięwzięcia – w szczególności: brak agendy obrad, doboru gości, czasu i miejsca spotkania oraz zmieniona w ostatniej chwili jego forma i ranga. W trakcie obrad rzucała się w oczy nikła frekwencja, dodatkowo sam przebieg spotkania, polegał głównie na tym, że mówca wyrażał swoją aprobatę lub krytykę działania władz samorządu a Pan Prezes postanowił nie odnosić się do konkretnych, padających w przestrzeni obrad, zarzutów. Ciężko w tym kontekście mówić o dialogu, tym bardziej o wnioskach z niego wypływających – w szczególności tych „jednoznacznych”. Pan Prezes wskazuje, że „wynik głosowania nad projektem uchwały w sprawie zwołania Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy (NKZL) odbieram jako jednoznaczne wotum zaufania dla mnie, ale przede wszystkim dla wizji samorządu, jaką Państwu zaproponowałem, rozpoczynając bieżącą kadencję”. Z powyższego cytatu, wypływa niestety smutna refleksja. Zgodnie z zapisami Ustawy o izbach lekarskich w przypadku złożenia poprawnych formalnie wniosków o zwołanie NKZL przez 1/3 liczby okręgowych rad lekarskich – Naczelna Rada Lekarska ZWOŁUJE Nadzwyczajny Krajowy

Zjazd Lekarzy. Poprawne wnioski zostały złożone przez opisaną Ustawą liczbę Okręgowych Rad. NRL nie zwołała Zjazdu. Zapis Ustawy o izbach lekarskich został złamany. Panie Prezesie, jak można ignorancję wobec obowiązującego prawa odbierać jako votum zaufania dla siebie? Pan Prezes podnosi, że: „wypracowany i przyjęty przez nas nowy Kodeks Etyki Lekarskiej jest powszechnie uznawany za prawdopodobnie najlepszy w całej Europie. Badania społeczne potwierdzają skuteczność przeprowadzonej przez nas i historycznej w dziejach samorządu kampanii wizerunkowej “Jestem Lekarzem, Jestem Człowiekiem.” Falę entuzjazmu, wynikającą z przywołanego powyżej cytatu, wypada poprzedzić pytaniem: kto konkretnie lub jaki podmiot czy organizacja uznaje nasz Kodeks Etyki za „prawdopodobnie” najlepszy w Europie? Postawiona przez Pana Prezesa teza o powszechności owego uznania powinna ułatwić wskazanie tych – jak rozumiem – autorytetów, nie mogących wyjść z podziwu dla przyjętych, przez nasz samorząd, regulacji. Podobnie ma się rzecz z zaprezentowanym, dobrym samopoczuciem Pana Prezesa odnośnie kampanii „jestem lekarzem, jestem człowiekiem”. Nie kwestionując celowości tej medialnej akcji, warto Panie Prezesie przytoczyć konkretne badania - ujawniając przy tym ich metodologię - mówiące o skuteczności kampanii. Warto to zrobić nie tylko z uwagi na wzgląd na wiarygodność własnych słów, ale także z uwagi na potrzebę transparentności w/w
procesu. Pan Prezes pisze: „Wszyscy zgadzamy się, że nasz Samorząd Lekarski jest silny jak nigdy w swojej historii. Mamy największy w dziejach organizacji wpływ na bieżące wydarzenia i jesteśmy regularnie obecni w mediach jako wyraziciele stanowiska całego środowiska lekarskiego”. W tym miejscu rodzi się pytanie: kim są ci „wszyscy”, których Pan Prezes wspomina w przytoczonej wypowiedzi ? Czy chodzi o „wszystkich” współpracowników Pana Prezesa ? czy może chodzi o „wszystkich” kolegów i znajomych ? Warto doprecyzować. Z jednym elementem powyższej wypowiedzi można się zgodzić, dotyczy to tej części, która mówi o regularnej obecności samorządu lekarskiego w mediach. Faktycznie, lekarski samorząd zawodowy jest od pewnego czasu „regularnie obecny w mediach” – głównie w kontekście niespotykanego w historii konfliktu wewnętrznego oraz sporu o zwołanie Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy w sprawie odwołania Prezesa NRL. Chyba zgodzimy się, że wspomniana obecność w mediach, nie jest tą, którą moglibyśmy zdefiniować jako pożądaną.

Podsumowując, twierdzi Pan, Panie Prezesie: „(…) nas pasjonatów i osób, którym bliskie jest dobro naszego samorządu, jest znacznie więcej. A do pozostałych osób mam jedynie prośbę, żeby pamiętali o najważniejszej dla nas wszystkich zasadzie: po pierwsze nie szkodzić”. Pozwolę sobie również zakończyć niniejsze wystąpienie łacińską sentencją. W mojej ocenie nasz samorząd zawodowy rzeczywiście potrzebuje poważnej terapii, aby wyleczyć problemy, z którymi się boryka. Podstawą rozwiązania konfliktu jest rzetelne ustalenie jego przyczyn, a to, może się wydarzyć jedynie poprzez prawdziwą, wolną dyskusję, której w tej chwili – nawet zarysów - nie widać. Pamiętajmy o ważnej dla nas wszystkich zasadzie: „bona diagnosis, bona curatio”!

Prezes ORL w Toruniu
Wojciech Kaatz

Znajdź nas na mediach społecznościowych

Biuro Śląskiej Izby Lekarskiej

ul. Grażyńskiego 49a
40-126 Katowice
NIP 634-10-07-704

Czynne w godzinach

pon. 8:00—16:00
wt. 8:00—16:00
śr. 8:00—17:00
czw. 8:00—16:00
pt. 8:00—15:00

Informatorium

32 60 44 276

Twórca aplikacji

Agencja Interaktywna CodeinCode